Planeta Mars

mars

HISTORIA BADAŃ MARSA

Na czerwoną plamkę na niebie zwrócili już uwagę starożytni Rzymianie. Planeta o krwistej barwie rozbudziła ich wyobraźnię i skojarzyła im się z wojną, pożogą, niepokojem. Dlatego też nazwali ją, na cześć boga wojny – Marsem.

Mars interesował obserwatorów nieba ze względu na swój dziwny ruch na niebie. Od czasu do czasu zdaje się on zmieniać kierunek ruchu na tle gwiazd. To dziwne zachowanie Marsa wyjaśnił w 1514 roku Mikołaj Kopernik, konstruując swój heliocentryczny model Układu Słonecznego. Otóż, poruszające się wokół Słońca, Ziemia i Mars mijają się na orbitach. Dlatego też wydaje się, że na tle gwiazd Mars porusza się w jedną stronę, a później zawraca.

Pierwsze, proste teleskopy wycelowane w Marsa powstały w 1610 roku. W miarę doskonalenia narzędzi optycznych, obraz Czerwonej Planety stawał się coraz bardziej dostępny, bliski i wyraźny dla ciekawskich ziemskich obserwatorów.

Do 1877 roku udało się uzyskać obraz Marsa w rozmiarze monety trzymanej w wyciągniętej ręce. Była to niewyobrażalna szansa dla dziewiętnastowiecznych naukowców. Włoski astronom Giovanni Schiaparelli rozpoczął dokładne obserwacje planety. Sporządził pierwsze mapy Marsa, nazwał marsjańskie obiekty geograficzne. Schiaparelliego zainteresowały, dostrzeżone na powierzchni planety, układy linii prostych. Zinterpretował je jako układ rowów. Nie znał jednak ich znaczenia.

Linie okazały się być zwykłym złudzeniem optycznym powodowanym przez kiepską jakość teleskopu. Złudzenie to wywołało jednak lawinę teorii dotyczących Czerwonej Planety.

Natura nie uznaje linii prostych. Szkice Schiaparelliego stały się więc dla wielu podstawą domysłów o żyjących na Marsie inteligentnych formach życia.

W 1894 roku bogaty amerykański przedsiębiorca i astronom z zamiłowania, Percival Lowell, sfinansował budowę wielkiego jak na owe czasy teleskopu. Przez kolejne 20 lat Lowell obserwował, szkicował i snuł domysły na temat życia na Czerwonej Planecie. I on był przekonany, że widzi sieć prostych linii pokrywających powierzchnię Marsa. Ogarnięty wizją życia pozaziemskiego uznał owe proste za sieć wodnych kanałów – sieć melioracyjną doprowadzającą wodę z obszarów biegunowych na pozostałe obszary Marsa. W tamtych czasach wielkim cywilizacyjnym osiągnięciem była budowa Kanału Panamskiego. Nic więc dziwnego, że Lowell chętnie skłonił się ku myśli, że każda wielka cywilizacja (także marsjańska) powinna budować kanały.

Pomysł, że na Marsie może istnieć cywilizacja, wywołał ogromne poruszenie na całym świecie.

To ogólnoświatowe zainteresowanie wykorzystał młody aktor Orson Welles. W noc Halloween w 1938 roku nadał on w radio słuchowisko oparte na „Wojnie światów”, powieści autorstwa Herberta Wellsa, której osnową był atak wrogiej marsjańskiej cywilizacji na Ziemię. Tysiące ludzi uwierzyło w słuchowiskową inwazję i wpadło w panikę.

W połowie XX wieku, wraz z niewyobrażalnym rozwojem techniki, pojawiła się szansa, by z bliska przyjrzeć się zagadkowej planecie. W 1964 roku NASA wystrzeliła w kierunku Marsa małą sondę kosmiczną – Mariner 4. Podstawowym wyposażeniem sondy była kamera telewizyjna. Jej celem był przelot obok Marsa i wysłanie na Ziemię obrazu jego powierzchni. Mariner 4 miał tylko raz minąć Czerwoną Planetę. Na Ziemi aż wrzało od przypuszczeń co do możliwych obrazów. Co może zobaczyć kamera? Osiągnięcia Marsjańskiej Cywilizacji? Miasta? Lasy? Ku rozpaczy entuzjastów marsjańskich teorii, zaobserwowano tylko kratery. Zdjęcia przedstawiały krajobraz podobny do księżycowego. Okazało się, że Mars jest suchą, martwą planetą.

W 1971 roku NASA wystrzeliła kolejny statek kosmiczny w kierunku Marsa – Mariner 9. Celem nowej sondy nie był jednorazowy przelot obok planety, ale wejście na jej orbitę. Sonda miała przebywać na orbicie Marsa wiele tygodni i sporządzić jego dokładną mapę. Wysiłek się opłacił.

Mariner 9 zaczął przysyłać na Ziemię zapierające dech obrazy. Odkrył on między innymi wyżynę Tharsis, wyraźne wybrzuszenie planety w okolicach równikowych.

W północno-zachodniej części wyżyny znajduje się Olympus Mons – Góra Olimp – monstrualny wygasły wulkan, najwyższy szczyt w Układzie Słonecznym (wznoszący się 20 km nad powierzchnię Marsa), który swoimi rozmiarami przypomina Missouri.

Góra Olimp składa się z trzech różnych wulkanów albo jeden wulkan wybuchł na trzy różne strony. Na zdjęciach widać bowiem trzy główne wypływy magmy. Zbocze jest tak płaskie, że, stojąc na nim, można się nie zorientować, że to stok wulkanicznego giganta. Oprócz Góry Olimp na Marsie znajdują się także trzy inne ogromne wulkany.

Wschodni kraniec wyżyny Tharsis znaczy głęboka rysa marsjańskiej skorupy zwana Doliną Marinera. Dolina Marinera ma szerokość kontynentu. Jest ona monstrualną wersją Wielkiego Kanionu Kolorado. Geologiczne przyczyny istnienia tak ogromnej doliny nie są do końca znane. Istnieje na ten temat wiele teorii. Przypuszcza się, że przyczyną rozerwania skorupy w tym miejscu mogły być specyficzne warunki geologiczne wyżyny Tharsis. Nagromadzenie lawy i aktywność wulkaniczna wyżyny mogły wywołać naprężenia w skorupie Marsa i rozerwać ją tak, jak rozrywa się napięta tkanina.

Po udanej wyprawie Marinera, NASA zaczęła planować kolejną wyprawę na Marsa. Postanowiono wysłać lądownik zdolny przeprowadzić analizę gleby i skał w poszukiwaniu śladów życia.

W 1976 roku misja Wiking dotarła na Czerwoną Planetę. Podczas gdy lądownik Wiking analizował glebę, nie znajdując w niej nic ciekawego, krążąca na orbicie satelita przesłała na Ziemię intrygujące zdjęcie. Przelatując nad obszarem zwanym Cydonia, Wiking przesłał zdjęcie ostro oświetlonej formy terenu, przypominającej ludzką twarz. Był to zwykły układ wzgórz, który w innym oświetleniu nie przybierał tak złowieszczej dla Ziemian formy. Naukowcy NASA postanowili jednak, w ramach żartu, przedstawić prasie swoje „odkrycie”.

Ogólnie rzecz biorąc misja Wiking nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Nie znaleziono żadnych śladów życia na Marsie. Zwolennicy Cywilizacji Marsjańskiej nieco ochłonęli.

W 1984 roku w czasie wyprawy na Antarktydę dokonano jednak odkrycia, które na nowo zmotywowało entuzjastów Marsa do poszukiwania życia na Czerwonej Planecie. Podczas wyprawy mającej na celu zbieranie meteorytów, naukowcy natknęli się na niespotykany okaz. Zielony meteoryt wyróżniał się na tle pozostałych (szarych i brązowych). Mimo to, skała ta nie wzbudziła z początku zainteresowania. Przeleżała kolejne 7-8 lat, aż w końcu w latach 90. jeden z naukowców przyjrzał się jej bliżej i stwierdził ponad wszelką wątpliwość, że ma do czynienia z fragmentem Marsa. Zielony meteoryt przypominał bowiem fragment innej marsjańskiej skały znaleziony w 1979 roku.

W skale znaleziono związki węgla. Dokładne badania próbki doprowadziły do zaskakujących odkryć. Na jednym ze zdjęć spod mikroskopu elektronowego zauważono kształt przypominający robaka. Naukowcy stwierdzili, że jest to materia organiczna.

W 1996 roku zespół naukowców, badających marsjańską skałę, ogłosił światu wyniki swoich badań: próbka zawiera ślady życia istniejącego w przeszłości na Marsie. Rewelacja ta znalazła w świecie nauki zarówno swoich gorących zwolenników, jak i żarliwych krytyków.

Chęć potwierdzenia obecności życia na Marsie zaprowadziła naukowców z powrotem na Antarktydę. Warunki tam są bowiem bardzo zbliżone do warunków występujących na Marsie. W związku z tym, odnalezienie form życia zdolnych przetrwać w ciężkich, antarktycznych warunkach pozwoliłoby częściowo wyjaśnić zdolność organizmów do życia na Czerwonej Planecie.

Naukowcy dostali się pod pięciometrową pokrywę antarktycznego lodu i na dnie zamarzniętych jezior znaleźli kolonie mikrobów.

Latem 2003 roku wysłano na Marsa dwa łaziki (Spirit i Opportunity), przygotowane do wykonywania szeregu pomiarów i analiz.

Spirit wylądował w rejonie krateru Guseva. Krater ten uważano za wyschnięte jezioro, w którego wodach mogło niegdyś znajdować się życie.

Opportunity wylądował na równinie Meridian, ciekawej ze względu na warstwę hematytów w skałach. Hematyt jest tlenkiem żelaza, który występuje na Ziemi w rejonach, gdzie znajduje się woda w stanie ciekłym.

W 2007 roku NASA rozpoczęła kolejną misję, Phoenix, skierowaną tym razem na badanie obszarów biegunowych, aby bezpośrednio stwierdzić obecność wody. Misją Phoenixa było umieszczenie lądownika w pobliżu północnego bieguna Marsa i przekopanie się przez glebę czapy polarnej. Phoenix potwierdził w 2008 roku obecność zamarzniętej wody na Marsie.

Zanim jednak Phoenix wyruszył na Marsa, na zdjęciach z sondy okrążającej planetę wykryto nieoczekiwane zjawisko. Zauważono ślady wypływu wody w jednej ze szczelin na brzegu głębokiej marsjańskiej doliny. Nie wiadomo co mogło wywołać spontaniczny wypływ wody. Prawdopodobną przyczyną są wewnętrzne źródła ciepła, które mogą znajdować się pod powierzchnią planety.

BUDOWA I KRAJOBRAZ MARSA

Jądro Marsa zbudowane jest z żelaza i siarki i otoczone krzemianowym płaszczem. Jego powierzchnia składa się głównie z bazaltu i pyłu tlenku żelaza.

Marsjańskie twory geologiczne często przypominają te ziemskie, ale prześcigają je zdecydowanie wielkością. Marsjańskie twory powierzchniowe (czapy polarne i skupiska lodu okrywające oba bieguny) widać już przez niewielkie teleskopy. Mars pełen jest żelaza – stąd jego czerwona barwa. Powierzchnię planety pokrywają rdzawe wzgórza i kratery.

Piasek formuje wydmy, a rdzawy kurz unosi się, barwiąc na czerwono niebo planety. Występują tu burze pyłowe, które mogą zaćmić niebo na tygodnie, a nawet miesiące.

Jest sucho, pusto i zimno (temperatura spada do -100 stopni Celsjusza każdej nocy). Atmosfera Marsa jest niemal całkowicie pozbawiona tlenu.

Marsjańskie powietrze składa się głównie z dwutlenku węgla.

Mars jest o połowę mniejszy od Ziemi, a odległość między nimi nie spada poniżej 55 milionów kilometrów.

Utrata atmosfery oznaczała dla Marsa utratę ciepła i ciśnienia. Woda, żeby utrzymać się w stanie ciekłym, potrzebuje ich obu. Woda na Marsie utraciła stabilność. Jeśli ustawić na powierzchni planety garnek z wodą, woda będzie próbowała jednocześnie parować i zamarznąć. Stanie się albo jedno, albo drugie, ale na pewno nie będzie już garnka pełnego ciekłej wody.

SYMBOLIKA

Symbolika Marsa jest silnie zakorzeniona w naszej kulturze. Nazwa „Mars” pochodzi od imienia rzymskiego boga wojny. Mars symbolizuje także męskość i młodość. Symbol planety (koło z ukośną strzałką w górę i w prawo) jest używany jako symbol płci męskiej.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.